Mało brakowało, a jesienna konferencja kończąca projekt Trenerzy dla interaktywnej edukacji obywatelskiej młodych liderów transformacji w Tunezji zaplanowana jeszcze wiosną nie odbyłaby się. Kilka dni przed terminem dostaliśmy od partnerów sygnał: przesuńmy konferencję, sytuacja w Tunezji jest tak niepewna, a efekt spotkania jest nie do przewidzenia… Rzeczywiście – w Tunezji nie jest dobrze. W ciągu roku dwa morderstwa na tle politycznym, część parlamentarzystów zawiesiła swoją działalność paraliżując prace konstytuanty, w przeddzień konferencji dokonano ataki na posterunki gwardii narodowej na prowincji – zginęło kilku gwardzistów.
Od przełomu z początku 2011 roku kiedy to obalono dyktaturę Ben Alego minęło już niemal trzy lata – nadzieje z tamtych miesięcy zmieniają się w coraz większą frustrację. Żaden z ówczesnych postulatów nie został zrealizowany. Uznano wówczas, że w Tunezji niezbędne są generalne porządki, że trzeba uchwalić nową konstytucję, a szczegóły zostawić na później. Wybrano konstytuantę, dano jej rok czasu na przygotowanie i uchwalenie konstytucji. Pomysł, który podsuwaliśmy w październiku 2011 r., by zgodzić się co do kilku kluczowych, ważnych spraw (np. decentralizacji) i rozpocząć je w trybie np. małej konstytucji nie zyskał uznania. Cóż lepsze jest wrogiem dobrego… W październiku minęły już dwa lata, a konstytucja wydaje się być ciągle odległym marzeniem… Zamęt na szczytach władzy przechodzi w dół – nie jest prosta integracja i stabilność na dole, gdy brak jej na górze.
Konferencję zrealizowaliśmy jednak w terminie – nie było możliwości przesunięcia. Kto zresztą wie jak długo potrwa czas niepewności? W wydarzeniu wzięło udział ponad 30 osób (organizatorzy marzyli o liczbie dwukrotnie większej). Uczestnicy przyjechali z różnych stron kraju. Rozmawiano przede wszystkim o potrzebach szkoleniowych różnych środowisk tunezyjskich, porównywano je z potrzebami podobnych środowisk w Polsce.
I tak Madiha Mahdi Ep Kississi z Tatouine mówiła o potrzebach środowisk kobiecych, Zouhair Bouallagui z Kasserine o potrzebach organizacji pozarządowych generalnie, Hatem Guetari z El Guetttar o potrzebach śrowisk wiejskich, Mehdi Mouelhi z El Kef o urzędnikach, Oussama Dahmani z Tunisu o młodzieży. Ze strony polskiej w dyskusji uczestniczyli Dominik Górski (koordynator projektu), Przemysław Fenrych (ekspert i trener), Wacław Idziak (specjalista w dziedzinie odnowy wsi i wiosek tematycznych) oraz Iwona Rybicka (twórczyni Wioski Labiryntów). Pojawił się również profesor Kaies Saied z wykładem o pracach nad konstytucją oraz Hatem Ben Salem sugerujący jakie kierunki pracy są niezbędne w dzisiejszej Tunezji. Mohamed Youssef oraz Mohamed Ben Alaya mówili o roli starych i nowych mediów w procesie transformacji.
Zgodzono się co do jednego: projekt przyniósł rezultaty, które będą owocowały niezależnie od rozwoju sytuacji w Tunezji. Certyfikat trenera otrzymało kilkanaście osób. To ludzie, którzy udowodnili, że potrafią prowadzić warsztaty metodami interaktywnymi, którzy potrafią nie tylko słuchać, ale i skłonić uczestników grup szkoleniowych do uporządkowanej, skutecznej dyskusji. Większość trenerów prowadzi zajęcia na zlecenie organizacji i instytucji, wykorzystuje swoje umiejętności prowadząc własne organizacje pozarządowe i instytucje, czy też stosuje poznane w projekcie metody w pracy w szkole.
Nie wiadomo jak długo jeszcze potrwa w Tunezji stan niepewności – oby jak najkrócej. Niezależnie jednak od tego trenerzy i ich umiejętności będą potrzebni zawsze, w każdej sytuacji. Co będzie dalej, czas pokaże…